Druga Rodzina

Dzisiejszy dzień rozpoczęty pomocą w kuchni, nie tak w środku, ile na działaniach kuchennych, bowiem kto zmieścił się w okół stolnicy i garnka z farszem, ten lepił pierogi. A było nas przy tym działaniu jeszcze więcej niż wczoraj. Dziś spod "magla", znaczy wałka, wyszło najidealniejsze ciasto; nie za rzadkie, bo nie rozrywało się, a jednocześnie tak delikatne, jak opuszki palców kucharki. Nie wiem, jakiego trzeba użyć zaklęcia, by coś takiego wyczarować? Pomoc na tym froncie nie zajęła dużo czasu, bowiem dotarłem już na rozpoczęte działania bojowe. Pozostało nam do sklejenia niewiele pierogów, bo od razu po wejściu na zajęcia, do lepienia zwerbowani zostaliśmy w kilkoro.

Taki spontaniczny, inny niż zwykle,początek dnia.

Ale dalej już nie chciałem zmieniać harmonogramu, bo sala gimnastyczna krzyczała szeroko otwartymi drzwiami. Po 40 minutach ćwiczeń opuściłem materace, zwalniając miejsce kolejnej grupie i udałem się do pracowni plastycznej. Po drodze chciałem wstąpić na "spowiedź" u pani kierownik. Musiałem zająć się jednak kolejną bombką i dopiero kiedy usłyszałem donośny, ciepły głos Malwiny, poszedłem dokończyć wczorajszą wymianę zdań: Być czy nie być? Oto jest pytanie. Zabrałem, wydaje mi się, dużo czasu, ale przynajmniej rozwikłałem "Pytanie", że jednak lepiej być, bo tu jest moja druga rodzina.

Do pracowni plastycznej dotarłem z poślizgiem, że już nawet I tura podopiecznych opuściła swoje stanowiska. Ze spokojną głową zająłem się kolejną bombką.

Dzisiejsza próba jasełkowa, jak dla mnie trochę na żywioł, bo gdy tylko dochodziłem do "teatru" reżyserka zabrała mi tekst i kazała mówić... Początkowo musiał interweniować sufler, ale gdy cała maszyna ruszyła, słowa wchodziły w kolejne miejsca, jak puzzle.

Write a comment

Comments: 1
  • #1

    seks telefon (Wednesday, 18 January 2017 02:07)

    trałować