Warcaby

Dziś pod okiem kierowniczki i patronki z sali plastycznej wybrałem się w towarzystwie Daniela na rozgrywki warcabowe w Warsztacie Terapii Zajęciowej na ulicy Kryształowej w Kielcach.Dojechaliśmy tam z małym zapasem czasu,ale praktycznie już wszyscy uczestnicy byli na zgrupowaniu.W losowaniu przeciwników przypadł mi kolega z Belna, ale zanim doszło do pojedynku jury postanowiło nas pomieszać z zawodniczkami siedzącymi obok.Mecz chyba nie trwał długo w moim przypadku,bo rywalce udało przecisnąć się przez nieszczelne moje zabezpieczenia i zdobyć damkę,czym właściwie już do końca rozgrywki kontrolowała działania w polu. Ja mogłem tylko,jak kamikadze, podstawiać kolejne pionki, udając, że się bronię i mając nadzieję na jakiś błąd.

Tak jak w warsztacie, tak i tutaj Daniel okazał się ciut lepszym ode mnie zawodnikiem. Ale i jego "kondycja"nie wytrzymała rozgrywki i poległ w kolejnej turze.

A ja, mając już czas dla siebie, dokończyłem wiersz zaczęty już podczas zawodów:

Na mineralnym zgrupowaniu

Stres w kamieni układaniu.

Choć radio przeszkadza w przed startem wyciszeniu

Chowamy się w wierzbowym cieniu.

Marynarka krępuje siad w lotosie.

Trwa rozpalanie pionków na stosie.

Walka z kontrastem,

Z kompotu toastem.

Nasyceni kiełbasianym daniem

Przed medali rozdaniem...

Pogrążeni w pechowej zadumie,

W wiatru majowego szumie.


Po rozgrywce warcabowej otrzymaliśmy pamiątkowe dyplomy uczestnictwa i odczytałem wiersz przez mikrofon, po czym wróciliśmy do warsztatu, gdzie zająłem się rysowaniem.

Write a comment

Comments: 0