Dziś w ramach zajęć szkolnych wybrałem się z Piotrkiem na Wojewódzki Przegląd Recytatorski do kieleckiego WDK-u.
Tym razem wyjechać z domu było mi trudno, bo rikszarz po mnie nie przyjechał.
Wyszedłem z Marzenką "na przystanek" już o 9:10. Stoimy, stoimy, wpatrujemy się w poranną mgłę, ale Stanisława nie było widać. Gdy wystaliśmy się już dobre pół godziny, dzwonił Piotrek, że za chwilę po nas przyjedzie.
Tym razem już wcale nie narzekałem na ogrzewanie w samochodzie, bo przygotowany byłem na szybkie przejście z domu do samochodu i z samochodu do WDKu. O ile koszula z marynarką wystarczyły na ciele, to ręce upominały się o rękawice.
W samochodzie, przypięty pasami siadłem na rękach i jak dojechaliśmy do Kielc wreszcie rozgrzałem dłonie.
Gdy dojechaliśmy do WDKu od razu poszliśmy do sali kominkowej, gdzie rozłożone krzesła czekały na uczestników i publiczność. Dla mnie to taka retrospekcja, bo zanim trafiłem do Belna jakiś czas temu uczęszczałem na zajęcia plastyczne, muzyczne i rehabilitacyjne. O ile mnie może ktoś pamiętał, to ja nie mogłem przypomnieć sobie nikogo. Może gdyby była pani Ściwiarska z pracowni plastycznej zidentyfikowałaby mnie. A tak to zostałem jeszcze na poły anonimowy.
Już na początku konkursu, po występie kilku grup, przede mną siadła jurorka występów, której przyglądałem się z niepewnością. W końcu wychyliłem się, by przywitć koleżankę z liceum.
I konkurs toczył się dalej.
Były występy naprawdę interesujące i zapewne kosztujące wiele wysiłku instruktorów. I były mniej wyszukane, które wyciskały mi łzy i mocno wzruszały, bo widać było ile wysiłku wkładają uczestnicy. Potrafię wczuć si,ę w ich sytuację, ponieważ przechodziłem każde stadium...
Gdy przyszła kolej na nasz występ myślałem, że już jestem wystarczająco zahartowany w takich przedsięwzięciach. Pietrwszy wydeklamował wiersz Daniel. W drugiej kolejności byłem ja ze swoim "Masażem" i "Widokiem z okna". O ile pierwszy wiersz recytuje się rytmicznie i każdy wers napędza kolejny, to przy "Widoku z okna" nie dałem rady utrzymać nerwów na wodzy i 2 wersy przed końcem wzruszyłem się. I w tej chwili otrzymałem brawa. Nie wiem, czy słychać było 2 końcowe wersy, gdy uspokoiłem się.
Za udział każdy otrzymał Wyróżnienie konkursu Pierwsze było słowo, i małe upominki w których znalazły się słuchawki, pendrive, czekolada i szklanka.
Po tym zaproszeni zostaliśmy do stołów, gdzie dostaliśmy pełne talerze pierogów z mięsem.